Ujrzeć Świat w Ziarenku Piasku...

Do końca nie była pewna, czy właściwie odbierała to co się wydarzyło. Na skraju łąki świat wydawał się jej nienaruszoną, pierwotną i doskonałą oazą jedności. W odbiciu wczoraj, przewidywała nadejście jutra. Nie, nie widziała przyszłości. Ona sama ją sobie wymyślała. Spotykała różnie różnych ludzi. Próbowali ją przekonać, że tak powinna, że tak wypada, że to niemądre. Lecz pozostała wierna, temu co z nią współgrało. Nie udowadniała, nie przekonywała. Niekiedy w samotności, wychodziła na łąkę, głaskała zioła, tuliła się do traw. Doskonale wiedziała, jak wielka mądrość jest ofiarowana przez Tego, co stworzył to wszystko z myśli. Bo na początku była myśl, nie słowo. Mądrość zawarta w każdym źdźble trawy, w błysku rosy, na widnokręgu przemijającego dnia. Sztuka polega na tym, by to zauważyć. By się z tym oswoić i dostroić, do rytmów Matki Ziemi spragnionej naszej świadomej obecności. Jej najwspanialszym nauczycielem była Przyroda. Uważnie obserwowała naturę, przyglądała się przepływającym dniom i nocą. Odkrywała charakterystyczne zachowania, zachodzące w rytmie doby.

Łąka najintensywniej pachnie o zachodzie słońca. Za kilka chwil będzie deszcz, gdyż Jaskółcze Ziele zamyka płatki. Pyłek eteryczny z kropli rosy traw, potrafi nakarmić duszę i ciało.

Ujmowała ją cykliczność pór roku, zachodząca w naturalnym porządku. Coś nadchodzi, coś odchodzi - nie, nie znika zupełnie. Okres Jesieni, przynosi wytchnienie dla intensywnej pracy Ziemi. Urodzaj wszelkich roślin, zamknięty w słoikach i szklanych butelkach. Ususzone zioła, grzyby, przypominają o letnich promieniach słońca, przywołując blask, którym można dokarmiać się podczas długich zimowych wieczorów.

Wytłumaczyła sobie „śmierć” drzew. Drzewa umierają inaczej jak ludzie. Zasypiają ze zgodą na to, co się dokonuje. One nie      wiedzą, że z wiosną na nowo zakwitną. Dla nich, każda jesień wydaje się ostatnią. A jednak, to tylko kolejny cykl, który umacnia je z każdym nowym rozkwitnięciem. To czas wycofania się, pobierania najbardziej korzystnych soków z jądra ziemi. I iskra, która nigdy nie gaśnie współgrając z rytmem przyrody, dostraja Drzewa na nowo, do pełnego istnienia. Obfitości swojego piękna.

Kiedyś z dawna, powróciła na skrzydłach wiatru. Wiatru, który nie ma formy ani treści, jest nieuchwytny. Dała się ponieść, pozwoliła się poprowadzić. Zauważyła, że w momencie odpuszczenia tego co nie istotne, staje się dużo lżejsza. Wówczas potrafi się unieść ponad tym wszystkim. Ileż było momentów zwątpienia, niepocieszenia. Lecz jedno spojrzenie w górę nieba, przypominało jej, że za chmurami zawsze świeci słońce. A ciemność jest częścią doby, jest równie piękna i potrzebna jak jasność.

Rytm przemian chaosu w stałość.

Zastanawiało ją, dlaczego tak wiele dysharmonii panuje w ludzkim ciele. Tyle nazwanych i szczegółowo opisanych nierówności. One zostały przyjęte, za coś oczywistego, przynoszą zysk, rozsiewają strach.

Zauważyła, że te wszystkie ludzkie istoty, coraz częściej są dostrojone do firm farmaceutycznych, niż do faz i rytmów księżyca. One nie chcą być zdrowe, w większości chcą tylko odczuć ulgę. Zdrowie to rodzaj obfitości i spełnienia na wszystkich poziomach, ciała, umysłu i ducha. Zdrowie zaczyna się w czystej przestrzeni, wolnej od wszelkiego rodzaju odchyleń współczesnego świata. Szczegółowa analiza poszczególnych treści chorobowych nie przyniesie ukojenia. Jeszcze silniej oddziałuje na stan emocjonalny i psychiczny. Z rodzącym się strachem, odnajdywania w sobie kolejnych symptomów.

Zdrowie, to nie tylko brak choroby. To pełnia bez rozchwiań, emocjonalnych, psychicznych, duchowych i fizycznych. Bez obaw o to, co jutro - bez wyrzutów i oczekiwań.

Zdrowe ciało to siła, która życie daje. Siła, która przez życie poprowadzi. W momencie lekkiego spadku formy, ta siła pozwala sobie na naturalny proces samouzdrawiania. Odczytuje moment, kiedy coś zaszło nie tak. Wspiera ten czas, swoją naturalna mądrością, by samodzielnie się uzdrowić. Istnieją na łąkach, w lasach, na polach, w górach, pod wodą i na całym lądzie rośliny, które są w stanie każdą nierówność z ciała wypłoszyć. Ba! Istnieją rośliny, które nie pozwolą dopuścić do tego, by zapoczątkował się jakikolwiek stan dysharmonii.

Zdrowy umysł, to stan w którym myśli ludzkie są wolne od zakłóceń i pędzącej analizy dnia powszedniego. To myśli szybkie, urzeczywistniające marzenia. Niezakłócony przepływ neuroprzekaźników  z prędkością większą, od prędkości światła. Zdrowy umysł to umiejętność zatrzymania i panowania nad nasuwającymi się obrazami. Skupianie się na wielu różnych ciągłych myślach, blokuje przepływ dobrych soków w ciele ludzkim. Zatrzymanie korzystnych soków powoduje pochopność, ociężałość umysłową bez stosownego ładu.

Zdrowie emocjonalne to radosny taniec duszy, do którego zapraszamy życie każdego dnia, by towarzyszyło nam w spójności odczuć. Tu nie ma miejsca na rozchwiania i niepewność. Podąża się za własnym odczuciem tego, co jest teraz. Nie wraca się do tego co było, nie pielęgnuje się zakrzepów emocjonalnych. Głównym czynnikiem pozwalającym utrzymywać status emocji w harmonii jest wybaczenie.

Wybaczenie sobie

Ja jako Ja wybaczam Sobie, i bez wyrzutów sumienia podążam swoją ścieżką. Wszystko co robię i czym się kieruje jest czyste i harmonijne. Ja jako Ja wybaczam Tobie, w momencie kiedy będzie tobie potrzebna pomoc, podam Ci swoją dłoń. To jest taki osobisty „test” czy rzeczywiście zostało wybaczone. Czy niczego się po cichu nie pielęgnuje. W momencie, kiedy ta osoba będzie potrzebować pomocy. To czy Ja, jestem w stanie z czystym sercem tą pomoc ofiarować?

Tak po ludzku, zabliźnić się z bliźnim

Wszelkie ustalenia, „co jest dobre dla kogo” traktowała z przymrużeniem oka. Każda żywa istota, przebywająca na błękitnej planecie jest indywidualną jednostką, jednostką z części całości. Ale zawsze inną, niepowtarzalną. Spokój życia, zdrowie i harmonie, może jedynie osiągnąć ufając swojej intuicji, podążając za swoim wewnętrznym przewodnictwem.

Zależało jej, na pełnym i świadomym przeżywaniu chwil. Nie chciała przeoczyć wschodzącego słońca. Każdy dzień rozwija się przed nią, w taki sposób, w jaki go sobie wymyśli. Uważnie dobiera swoje myśli i pragnienia. Gdyż zna siłę transformacji marzeń w rzeczywistość. Bardzo docenia, że może doświadczać dni i żyć. Żyć dla samego życia, dla jego absolutnego piękna.

Smuci ją fakt ciągłego rozpraszania człowieka, mało istotnymi, nie potrzebnymi sprawami. Zaprzątania wewnętrznego spokoju, zewnętrznym pędem, nie wiadomo w jakim celu i w jakim kierunku. Silne upośledzenie gatunku ludzkiego, zbiera słone żniwa, w postaci przewlekłego stresu, chorób, naddostatku materialnego, pękających serc. Fizycznych i psychicznych uszczerbków na zdrowiu przyszłych pokoleń.

To nie tędy

To nie tak

Patrzyła codziennie na słońce, księżyc, gwiazdy. Odróżniała kierunki Drogi Mlecznej. Podróżowała po galaktykach wyobraźni wszechświata. Nieskończoność i wszystkość. Słuchała burczenia spragnionej deszczu ziemi. Starała się zrozumieć język „zielonej wyroczni”. Podziwiała obfitość zieleniącej siły życia. Przyjaźniła się z najstarszym drzewem w bukowym lesie. Zdradzała mu najszczersze sekrety swojego serca. Podziwiała precyzyjność zadaniową pszczelego rodu. Smakowała złoty miód, nie, nie ze słoika z gniazda w lipowym drzewie. Nazywała szczęściem szczęście. Doceniała dobre dary, starała się z wszystkiego robić dobry użytek. Czule ściskała w dłoni miękką różę, z pełną świadomością, że może ją zranić.

To nic

To nic nie szkodzi

Ukłucie, nie odbierze obfitości doświadczania, próbowania, szukania i odnajdywania. Dobrze wie, że kłujące sytuacje w życiu, nie są po to by karać. Tylko, żeby wyzwalać.

Bo to wszystko jest tak obmyślone, by służyło dla naszego największego dobra.

Tylko …  Dbajmy o to dobro

 

Recepty ze skrzyni pełnej suszu i roślin pomocnych

Eliksir z piołunu

„Mistrz zwalczający wszystkie rodzaje wyczerpania”

Piołun jako roślina samodzielna, ziele i liście, przynoszą silną regenerację i poprawiają wydajność całego organizmu. Kuracja piołunem przynosi ochronę wewnętrznym organom, poprawia ukrwienie narządów. Chroni przed miażdżycą, wspomaga prace układu trawiennego, zapobiega chorobom oczu.

40 ml soku z piołunu

150 g miodu

1 l wina

 

Liście zebrać wczesnym latem przy księżycu wędrującym do pełni. Wycisnąć z tych liści sok (ugnieść w moździerzu). Zagotować czerwone wino i do wrzącego napoju wlać powstały sok, do schłodzonego napoju dodać miód. Przelać do sterylnej butelki i przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu. Pełna kuracja wymaga 3 litrów eliksiru.

Napój co drugi dzień, pić przed śniadaniem. 1 kieliszek

 

Nektar z ziela balsamicznego

Na łąkach rośnie ziele balsamiczne. Z dodatkiem potrójnej ilości kopru włoskiego przynosi zmęczonemu umysłowi spokój i ukojenie. Sok pochodzący z tych roślin przywraca radosny nastrój, zdrowy rozsądek, ogranicza niewłaściwy przepływ soków. Pozbywa się uczucia pustych zmysłów i bezsensu.

25g ziela balsamicznego

75g nasion kopru włoskiego

3 łyżki mieszanki gotować przez 3 minuty w litrze wody. Przecedzić i schłodzić. Popijać małymi łyczkami w ciągu dnia.

 

W zdrowiu pozostańmy …