Opiekunka wrażliwości. Anna Ras Menet

 

 

 

Ukazała się moja nowa książka znajdziesz, którą znajdziesz w tym miejscu „Opiekunka wrażliwości”. Ten twórczy proces trwał siedem lat. Przemierzałam siebie powoli. Dojrzewałam, kwitłam, rodziłam. Były momenty, że bolało, rozrywało. To wtedy dotykałam siebie najgłębiej, najczulej wiedząc, że tylko ja mam taką moc, aby samą siebie scalić.
Goiło się...
Dziś już nic nie boli, jestem w swojej mocy utkanej z palety wszelkich odczuć. A ta książka jest tej podróży esencją. 

Ta opowieść jest dla mnie osobistym świadectwem odzyskania siebie i podążania ścieżką̨ przeznaczenia.
W pewnym momencie życia byłam już bardzo zmęczona oddaleniem od tego, do czego wyrywało się moje serce. Ciało moje młode słabło, aż pewnego dnia zapadło w głęboki sen. Zasnęłam na trzy wschody słońca... I to właśnie w tym czasie przyśniły mi się postacie i miejsce, które w książce opisałam. Co więcej, niektóre rozdziały w niej opisane przyśniły mi się w kolejnych latach intensywnych i głęboko transformujących momentach mojego życia. Tak jakbym otrzymywała podpowiedzi i była zaopiekowana.

Książka przedstawia cykliczność kobiety. Od małej dziewczynki, do rodzącej kreatorki. Opisuje mądrość natury, jej sekrety i dary, które możemy właściwie wykorzystać dla swojego zdrowia. Teksty w niej nakierowują do środka. Dotykając wewnętrznej mocy, odwagi, delikatności i wrażliwości.

Pisząc teksty do książki, pragnęłam,
Abyś zawędrował tam, gdzie jeszcze zawędrować się nie odważyłeś.
Abyś zobaczył to, na co przymrużasz oczy.
Abyś usłyszał to, co uciszasz dźwiękami codzienności.
Abyś wiedział, że nieskończoność istnieje i ona jest w tobie.
Że jesteś głębią oceanu. Jego przypływów, odpływów.
Że jesteś kosmosem, zapisaną konstelacją swojego przeznaczenia.
Życie jest proste, a w tej prostocie ukryta jest największa moc.
Los jest wyzwaniem po to, żeby doprowadzić cię do źródła swojej prawdy.
I tyle razy będzie się powtarzał, ile razy nie wyzwolisz siebie z tego, co cię ogranicza.
„Opiekunka wrażliwości”

Książka otrzymuje piękne recenzje, kilka z nich wstawiam poniżej.

„Ta książka jest magiczna. "Opiekunka wrażliwości" jest ABSOLUTNIE magiczna!
Każde słowo...wielokrotnie miałam ciarki na całym ciele czytając ją-tak mocno ją poczułam.
Chcę Ci podziękować, nie da się osobiście, bo najchętniej bym Cię uściskała i ukochała. 
To maleństwo jest dla mnie jak Biblia na polce, obchodzę się do niej z wielkim szacunkiem. I często do niej wracam. Czuje się wtedy taka. Utulona..
Z całego serducha dziękuję Ci Aniu, że ją napisałaś i wydałaś żebym mogła ją przeczytać. Napisana przez Anioła”.

 „Aniu, czytam Twoją książkę̨/czytam Ciebie, po raz drugi.
„Pierwsze czytanie” było jak...Zachłanne picie wody spragnionego od lat człowieka.
Znasz te błogość po ugaszeniu pragnienia? Znasz te łzy rozkoszy, zadziwienia, łzy spełnienia i wyczekiwanego wytchnienia?
„Drugie czytanie” jest jak kosztowanie małymi łyczkami zawartości kielicha.
Już nie spragniona samej wody, ale wciąż ciekawa jej smaku, struktury, minerałów, temperatury i przede wszystkim jej życiodajnego działania...
Tak teraz czytam.
Aniu... Żyję Tobą i” (tu wymienione są imiona postaci z książki)

„Scena poczęcia dziecka, porodu, poczucia spełnienia tak mocna i intensywna jak księgi objawione... Taka, pełna pasji życia, przeżycia jest Twa opowieść”.

„Zaczęłam czytać, tyle w niej liryki i piękna, że można się przy niej ogrzać miłością i spokojem. Nigdy nikt tak nie pisał jak ty! A przeczytałam tysiące książek literatury światowej. To baśń dla wrażliwych dusz, swoiste novum na literaturę 21 wieku. Oby dotarła do jak największej grupy czytelników (...)”

„Tu każde słowo jest kluczem do drzwi naszego kosmicznego potencjału. Esencją miłości i wsparciem, które prowadzi duszę ścieżką natury, by na końcu drogi odkryć nasze boskie oblicze”

**********

A w tym miejscu zapraszam do przeczytania całego rozdziału. Naprawdę trudno było mi wybrać ten jeden, gdyż każdy rozdział opisuje inne, w moim odczuciu ważne tematy. A więcej fragmentów, cytatów, innych inspiruących tekstów udostępniam na swoich stronach, na które serdecznie zapraszam instagram, Fb 

 

Poznanie siebie jest najważniejszym zbliżeniem 

Cichej letniej niedzieli, kiedy dźwięk powietrza w samo południe rozrywały dzwony z kamiennego kościółka, babka zabierała mnie w miejsca, które nazywała świętymi, i pozwalała, abym samodzielnie odkrywała sekret stworzenia. 

– Najpiękniej, kiedy słychać ciszę, której nikt nie tłumaczy – słyszałam w jej myślach słowa. 

Siadałyśmy na wzgórzu sennego miasteczka, naszym widokom ukazywały się szczegóły maleńkiej wioski, w której przeżywałyśmy życie. Rozżarzone słońce rozpalało do czerwoności ciała, wiatr z sentymentem ulotności delikatnie muskał włosy i trawy. 

– Niezależnie od tego, na jakim zboczu góry jesteś, ile zakrętów za tobą, jak wiele wzniesień przed tobą, słuchaj szeptu swojego serca, córeczko. Najsilniejszą energią jest uczucie czystej miłości. Wszystko we wszechświecie jest uformowane z jej odbicia. Uczucia to wibracja, a świadomość i energia kształtują obrazy wokół ciebie. 

Babka nigdy nie opowiadała o miłości, której owocem była moja matka. Matki nie pamiętałam, los z mojego życia zabrał ją zbyt wcześnie, nie doświadczyłam z rodzicami bliskiej więzi. Nie znałam dziadka, ojca ani matki. Moim naziemnym opiekunem była babka. Przyjaźniłam się z ludźmi łąk, spędzałam z nimi czas zabaw na łąkach i czas pracy w ogrodach. Nie miałam oczekiwań do nikogo i niczego. Żyłam swoim życiem, światłem swoich uczuć, słuchając myśli babki. Jej cisza dopełniała majestat mojego istnienia. Jej mądrość przerastała zapisaną w wielu księgach wiedzę. Chłonęłam nasze rozmowy i plotłam z nich swoje spostrzeżenia. 
Tego popołudnia, kiedy lato błękitnym szalem nieba otulało niewysoką górę, w powietrzu gęstniała niewiadoma, która, jak się za chwilę okazało, przyniosła burzę. 

– Burza to skondensowanie dwóch energii. Kiedy się o siebie otrą, powstaje zawirowanie. Burza przecina niebo piorunem na dwie połowy. Kiedy on uderzy w ziemię, ziemia to uderzenie wyraźnie odczuwa. Dopełnienie atmosferyczne połączenia nieba z ziemią. Dopełnienie, w których każda ze stron pozostaje bez drugiej strony całością. Tak też, córeczko, związek kobiety z mężczyzną, mężczyzny z kobietą zaprzysięga się w swym dopełnieniu. Kiedy dwie energie, żeńska z męską, zbliżą się w splocie serca, następuje dopełnienie. Dopełnienie, w których każda ze stron pozostaje bez drugiej strony pełną. I oto jesteś, córeczko. Splot ciał matki i ojca w dogłębnym zbliżeniu zapłodnił komórkę, z której zawiązało się życie. I chociaż akt zbliżenia dwóch ciał trwa mignięcie w czasie, zapisuje się w ciałach i duszy na zawsze. 
To wzajemne przenikanie w nas energii wyzwala moc uzdrowienia. Bo miłość w bliskości dwóch ciał jest pełnią obfitości doznań. Ona niesie ze sobą niepojęte przez umysł subtelne energie, które uzdrawiają, wznoszą, napełniają. 

Energia seksualna jest potężną twórczą energią, jej sekret ukryty jest nie w pożądaniu, a w namiętności, lekkiej wibracji dwóch nagich serc. Ona rozpala twórczy płomień, który z energii męskiej i żeńskiej tworzy nowe życie. A jeśli nie tworzy życia, to napełnia kochanków uzdrawiającym światłem. 

Dogłębna bliskość dwóch ciał.
Zanurzonych w sobie muśnięć i otarć.
Kiedy jeden oddech milknie, by drugi go napełniał. Splot ciał do ruchów uczuć.
Obustronnie, dotkliwie, ujmująco. 

– Przekazywana podczas aktu bliskości energia dwóch ciał jest najsilniejszym zespojeniem, z którego może zaistnieć nowe życie. Istota, którą jesteś, córeczko, posiada moc kreacji nowego życia. Lecz aby to nastąpiło i przekazało z pokoleń na przyszłość mądrość, siłę i zdrowie, najpierw ty musisz wiedzieć kim jesteś i co w sobie mieścisz. 

Poznanie siebie jest najważniejszym zbliżeniem 

Poznawałam siebie od chwili, kiedy spojrzałam na dłonie i zauważyłam, że poruszają się w taki sposób, jaki chcę, a ja wcale nie musze myśleć o tym ruchu, on samoczynnie wypływa, kiedy podążam za pragnieniem, chęcią dotknięcia, odczucia struktury wokół mnie. 
W lustrze wody, na ścianie w cieniu odbijał się kształt mojego ciała. Wyraźnie zarysowane biodra i piersi. Dotykałam gładkiej skóry, którą pokrył delikatny meszek. Obserwowałam, jak moje ciało się zmienia, jakie jest żywe i jędrne. Lubiłam je dotykać i doznawać uczuć, które dotyk wyzwalał. Wtedy jeszcze nie widziałam, że energia męska potrafi wypełnić je w taki sposób, że wszystko inne w tych momentach przestaje istnieć. Całość chwili, która stawała się rozkoszą tak doskonałą, do której pragnie się powracać. 
Z każdym pełnym cyklem ziemi moje ciało nabierało pełniejszych kształtów. Kwitłam, dojrzewałam. Babka zwracała szczególną uwagę na czas, w którym z kokonu beztroski wyłaniał się motyl. Dbała, abym przeżyła ten czas w pełni świadomie. Abym z biegiem lat mogła przekazywać tę mądrość dalej. 

– Mądrość cyklu kobiety to pierwotny i podstawowy cykl, jaki istnieje. Natura, córeczko, wspiera nasze istnienie w sposób doskonały, abyśmy mogły doświadczać w pełni odsłony życia, które przeżywamy. 

Babka rozrysowywała kalendarz księżycowy na nocnym niebie. Pomiędzy spadającą gwiazdą a zorzą polarną zaznaczała szczegóły, abym nie tyle zrozumiała, ile odczuła swoje i księżycowe cykle. 

– Z każdym kolejnym cyklem będziesz doświadczać głębszego zrozumienia, córeczko. Abyś mogła emanować jasnym blaskiem, zrozum i szanuj cykle Ziemi. Wędrówkę Słońca i Księżyca. Obserwuj ruchy przyrody, które są doskonałym nauczycielem. Natura nie pozostaje obojętna na wspieranie hormonów w kobiecym ciele. W momencie, kiedy wejdziesz w cykl krwawienia, do momentu owulacji spożywaj nasiona lnu i pestki dyni. Te rośliny zwiększają naturalny poziom hormonu – estrogenu. Od momentu owulacji do wystąpienia krwawienia spożywaj nasiona sezamu i pestki słonecznika. Zawarte w tych roślinach substancje wspomagają produkcję hormonu – progesteronu. Sprawdzoną mieszanką ziół w regulowaniu gruczołów hormonalnych jest eliksir z polnych roślin. W jego skład wchodzą tasznik pospolity, przywrotnik, rumianek, szałwia, krwawnik. Uzbierane świeże lub podsuszone zioła zalej gorącą wodą i odstaw do zaparzenia. Powtarzaj parzenie z nowych ziół kilka razy dziennie. Ty sama będziesz wiedzieć, jak często i w jakich ilościach. 

Krew menstruacyjna jest cenną krwią. Jest bogata w komórki macierzyste, które znajdują się wewnątrz korpusu macicy. Komórki te mogą być wykorzystywane do uzdrawiania organów i chorób w ludzkim ciele. Każdego miesiąca w okresie lat płodnych twoje ciało tworzy bogate warstwy endometrium, które przygotowują do wzrostu nowe życia. Kiedy nie zawiąże się nowe życie, organizm uwolni te niezwykle cenne substancje odżywcze. Popłynie z twojego łona czerwona rzeka. To jest krew, której teraz doświadczasz. Ona płynie regularnie przez kilka dni w miesiącu. Nadejdzie taki moment w twoim życiu, córeczko, kiedy krew nie wypłynie z kwiatu łona. Komórka w tobie w połączeniu z męskim nasieniem splotą się i stworzą strukturę molekularną, która nazywa się ciałem, a w ciało z pierwszym oddechem przeniknie dusza. Wtedy zostaniesz matką, córeczko, a potem babką. Cykl pokoleń przekazywany od dawien dawna. Święte misterium cyklów ciągłości. 

Babka opisywała zmiany, które zachodziły i miały we mnie zachodzić, ze szczególną wrażliwością. Robiła długą pauzę po każdej myśli. Przede mną wyświetlały się obrazy, które malowały wszystko to, o czym opowiadała. 

Poznawałam siebie głębiej, odczuwałam ciało jako materię, poprzez którą wyraża się istota, którą jestem. Nie nazywałam uczuć ani emocji, jakie się we mnie pojawiały. Ja nimi byłam, nie czułam takiej potrzeby, by je określać. 
Byłam bryzą bezchmurnego letniego nieba. Byłam radością, bezwarunkową i spełnioną. Nie tęskniłam do obecności matki i ojca, nie znałam tej bliskości. Babka była jedynym moim opiekunem od wczesnych chwil mojego istnienia. 
Kiedy zatrzymywałam się w codzienności, aby doświadczać obecności momentów, których nie odlicza się czasem, odczuwałam w sobie wielką przestrzeń. Ta przestrzeń była nieskończona jak droga mleczna, pod którą zamieszkałam. Biliony słońc, gwiazd i księżyców. Światła i dźwięki, które składają się na całość tego, kim jestem. Odczuwałam, jak każda przeżyta emocja zapisuje się we mnie z informacją, że nie muszę jej osądzać. Wszystko, co do mnie przychodziło, przyjmowałam, i tego nie klasyfikowałam. Poznawałam siebie, rozumiejąc sens całości. Kochałam swoją ciszę, szepty babki. Przestrzeń w sobie i wokół nas. 
Czas codzienności umilały rozmowy z ludźmi łąk. Czułam się szczęśliwa. To był rodzaj wewnętrznego spokoju i bezwarunkowych jasnych uczuć. Kiedy uderzałam dłonią w piersi, iskry radości unosiły się i otulały świętą przestrzeń ciała. Robiłam tak zawsze, kiedy przeżywałam silne emocje. Ten ruch i dotyk pozwalał mi przepuścić przez siebie to, czego doświadczałam, i poukładać w ciele energię tych doświadczeń. Swoje zachowania wyrażałam instynktownie, nie zatrzymywałam chęci ruchów, dotyku. Jeśli miałam ochotę śmiać się i skakać, tak robiłam. Jeśli czułam smutek i potrzebowałam go wytupać, wypłakać, tak robiłam. 
Czysta forma niewinnego istnienia, którą jest dziecko. Jeśli się jej nie ogranicza, w dorosłość wchodzi silnie ugruntowana, stabilna i dużo łatwiej jest jej przeżywać życie. 
Nie odczuwałam braków, lecz napełnienia i obfitość. Świat, w którym dorastałam, był prosty i w swej prostocie wystarczający. Miałam dwie lniane sukienki, buciki na mróz i wełniany pled, którym otulałam się, gdy nadchodziła chłodna pora roku. Lubiłam wędrować polanami, skubać rośliny i leśne owoce, które karmiły moje ciało. Przyjaźniłam się z okoliczną zwierzyną, na pamięć znałam ich ścieżki i przeczuwałam mądrość ich zachowania. Zaobserwowałam, że stado trzyma się razem, lecz kiedy zwierzęta chcą, oddalają się od siebie. Mają pewność, że jest miejsce, do którego mogą wrócić, w którym zawsze ktoś będzie. 
Zwierzęta są szczere, ich relacje opierają się na instynktach, na zaufaniu. Nauczyłam się, że jeśli nie odczuwam w sobie lęku, kiedy moje intencje są czyste, one dopuszczają mnie blisko siebie. Zapraszają do swojego dzikiego, naturalnego świata, odsłaniając jego tajemnice. 
Zatrzymywałam się na środku polany, a jedynym ruchem, jaki odczuwałam, był ruch moich myśli. Wtedy złoty orzeł podlatywał bardzo blisko. Stawał obok mnie, składał wielkie skrzydła i zastygał w bezruchu. Obserwowałam jego stabilność. Jedynym ruchem, który dostrzegałam, był ruch piór unoszących się na wietrze. Jego drapieżne szpony wbijały się subtelnie w miękką trawę. Zatapiałam się w wielkich oczach ptaka. Orzeł ma wzrok, który z daleka zauważy maleńkie zwierzę, zapoluje na nie, by odżywić lotne ciało. 

Złoty orzeł nauczył mnie uważności i cierpliwości. 

Cierpliwość jest koroną cnót, to zaufanie do tego, co będzie.
Wszystko ma swój czas. Nie można przyspieszyć wyfrunięcia pisklęcia z gniazda, bo gdy się je wypchnie zbyt wcześnie, ono nie poleci. 

Są rytmy, których nie można wyprzedzać. Dlatego uważnie obserwuj świat w tobie i wokół ciebie. Zauważaj symbole układane na drodze, czytaj ze zrozumieniem znaki i cierpliwie czekaj. Czekaj, nie podważaj szeptów swojej intuicji. 

Bądź cierpliwa.
Pozwól przeznaczeniu ciebie odszukać, a losowi pisać wersy. Lecz to ty stawiaj kropkę na końcu zdania. 

 

Opiekunka wrażliwości

Anna Ras Menet